Bez ograniczeń... z możliwościami! Jak Ty walczysz ze swoimi słabościami?

24 września 2017

"Ważne wybory w naszym życiu, stawianie czoła z własnymi problemami, czy słabościami sprawiają, że szukamy rozwiązania, często zaś chwilowej ucieczki. Problemy były są i będą, więc należy się z nimi zmierzyć i od nich nie uciekać"
 W życiu niejednej osoby przychodzi taka chwila kiedy chciałby znaleźć rozwiązanie problemu, niejednej niezręcznej sytuacji, walki z własnymi słabościami! Każdy z nas boryka się z tym, ale są dwa typy ludzi w takiej sytuacji: ludzie, którzy wyolbrzymiają problem, którego nie ma, jak również ludzie, którzy mają problem i szukają rozwiązania w sobie. To są dwa względne i dość ogólne pojęcia osobowości w takich sytuacjach, ale chyba rozumiecie mnie co mam na myśli?


Problemy to nie tylko sprawy dnia codziennego, ale walka z własnymi słabościami. Ja sama próbuję stoczyć z nimi bój niejeden raz w swoim życiu. Dla jednego będzie to problem z przełamaniem się do sportu, a dla drugiego nerwy i walka z nimi. Trzeba znaleźć pierw źródło problemu, a potem spróbować się z nim zmierzyć! Wiecie, najgorsze jest to usiąść i nie robić nic.. 😊 Uważam, że rozmowa z bliską osobą potrafi zmienić dużo, poczuć świadomość tego co można zrobić, czego nie moglibyśmy sami. Moja największa zmora życia to przejmowanie się wszystkim, próba zdystansowania się do świata w którym coraz częściej panuje zakłamanie, zazdrość i nienawiść. Ludzie którymi się otaczasz nagle stają się obcy, inni jak sobie wyobrażałeś. W takich momentach polecam Wam dwie lektury. 

→ Bez ograniczeń ale z możliwościami!
Książka Nicka Voujicica "Bez nóg, bez rąk, bez ograniczeń" została wydana kilka lat temu. Kiedy czytałam ją po raz pierwszy płakałam jak dziecko.Moment w którym przeskoczyłam barierę możliwości i wrzucenia moich dotychczasowych problemów do jednego worka z dopiskiem "to nie są problemy trzeciego świata i musisz to zrozumieć". Wtedy też nabrałam dystansu do kilku spraw, ale to kropla w morzy przy tym co się czuje chwilami. Tego nie potrafię przeskoczyć, ale idzie mi coraz lepiej! Nie zrozumcie mnie źle, nigdy nie stanę się znieczulicą kompletną, ale są sprawy, czy sytuacje którymi nie warto się przejmować i tracić zdrowie. Są ludzie do których trzeba podejść w sposób w jaki nas traktują.


→ Związek to magia, a czarodziejami życia jesteście Wy!
Drugą pozycją, która kompletnie odbiega od poprzedniej jest "Laboratorium miłości". Są dwa wydania; tom 1 przed ślubem (posiadam) oraz tom 2 po ślubie. Nie lubię po raz drugi wracać do tej samej książki, ale w przypadku tej pobiłam rekordy! Sami wiecie z autopsji, że w związku bywa różnie, nikt z nas nie jest idealny, a wady trzeba akceptować jeżeli chce się zbudować dobre fundamenty. W tym roku mija 6 lat odkąd spotykam się ze swoim chłopakiem i niejednokrotnie książka dodawała mi skrzydeł odwagi, kompromisu i zrozumienia. Oboje mamy tą samą cechę charakteru, a mianowicie "uparcie i zawzięcie". Ani ja ani On nie przemilczy i nie zelży! Jest coraz lepiej, wiele sytuacji dało nam do zrozumienia, ale mi największy hard dało laboratorium miłości, zaś słowo kompromis pojawia się u nas coraz częściej. Wszystko się da, wystarczy chcieć, w końcu poznajemy się przez całe wspólne życie.




Na koniec powiem Wam, że kiedyś lubiłam czytać kryminały, choć nie jestem wielką fanką czytania książek. Odkąd poszłam na studia zaczęłam czytać książki z przesłaniem. Dodają niezłego kopa i wiarę we własne możliwości! Długo się zbierałam do napisania tego artykułu i mam nadzieję, że znajdzie odzew wśród Was. Jeżeli znacie inne podobne w przesłaniu pozycje to dajcie znać 😊


                                

Zobacz także:

2 komentarze

  1. Nie znam żadnej z tych książek, ale zapowiadają się mega ciekawie :D Jak będę miała trochę czasu, to chyba uderzę do Ciebie w pożyczkę :P
    Mi sporo do myślenia dało "Jesteś cudem" :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za tego typu książkami, choć powoli się przekonuję co do niektórych.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy szczery i mądry komentarz dodający otuchy, bądź poprawiający mnie na lepsze. Anonimowe, zawistne komentarze to nie miejsce na takie spekulacje - bynajmniej nie na mojej witrynie. Dla zachowania konwersacji na zadawane pytania odpisuję w komentarzach poniżej. Nie piszcie haseł typu "obserwacja za obserwację" - jeżeli chcesz zaobserwuj, jeżeli Twój blog mnie zainspiruje także dodam do obserwowanych. Pozdrawiam wszystkich, którzy tutaj zaglądają i zachęcam do dalszej obserwacji, bycia na bieżąco. :-)

Archiwum bloga

prawa autorskie

Wszelkie prawa zastrzeżone, nie wyrażam zgody na kopiowanie tekstów, czy zdjęć własnego autorstwa

Szukaj na tym blogu