Zbiorcza recenzja wosków Yankee Candle {winter glow, kilimanjaro stars, icicles}

17 września 2017

Jesienne dni nie muszą być wcale szare, czy ponure. Dla mnie to czas kolorów, okryć wierzchnich, sobotnich wieczorów przy otulających wnętrze woskach oraz lampką Prosecco, czy Primitivo. Swoją drogą niezły ze mnie burżuj, bo raz w życiu napiłam się taniego studenckiego wina (czyt. Kadarka) i słono za to zapłaciłam. Od tamtej pory przebieram w winach, a co więcej przekonałam się do wytrawnych, które smakują nieziemsko. 
W ubiegłym roku podjęłam współpracę z marką @Aromahome. Mam o tyle szczęście, że rzadko kiedy trafiam na buble zapachowe. Woski wybieram względem pory roku - nut zapachowych, czy wspomnień z danego okresu. Wszystkie poniższe woski są typowo jesienno/zimowe z przewagą na zimowe wieczory.



Kilimanjaro stars - jeden z najmocniejszych wosków, które Wam dzisiaj przedstawiam. Wyczuwalne nuty to: mięta i paczula, choć ja kompletnie nie wyczuwam drugiej nuty. Jak dla mnie to zapach klasycznych męskich perfum. Kojarzy mi się dość przyjemnie, szczególnie kiedy sobotnie wieczory spędzam z osobą bliską. Jak dla mnie jest to typowo wieczorowy zapach, ma swój klimat. Utrzymuje się dość długo, jest trwały przez co wydajny i nie trzeba zbyt wiele łamać aby woń była intensywna. Wiąże się to również z tym, że dość szybko rozprowadza się po mieszkaniu.


→ Icicles - jak sama nazwa wskazuje jest to zapach drzewa sosnowego pokrytego warstwą puchu śnieżnego, bądź lodu z nutą cynamonu, którego swoją drogą razu nie wyczułam. W porównaniu do poprzedniego wosku ten jest mniej trwały i przyjemny dla nosa. Dość "ostry", mnie osobiście kręcił w nosie i powodował zawroty głowy, mimo że jego intensywność nie była aż tak wyczuwalna.


→ Winter glow - najsłabszy pod względem trwałości z całej trójki. Wyczuwalne nuty to świerkowe drzewo pokryte warstwą mroźnego puchu śnieżnego. Śmiało można powiedzieć, że zapach zbliżony do poprzedniego, ale jak dla mnie to kompletnie nie te nuty. Wyczuwam woń świeżego prania w blasku promieni słonecznych, zapach bawełny. Jego trwałość jest dość niska. Utrzymuje się zaledwie 2-3 godziny i to jedynie w pomieszczeniu w którym się pali, a następnie szybko zanika. Przez dłuższy czas nie mogłam przekonać się do zapachu i do dziś dnia ma z tym problem. 



Jestem na etapie zainteresowania nowymi woskami, które będę zamawiać po powrocie do Polski. Czy polecacie konkretne nuty, bądź woski? Macie swoje ulubione? Dotychczas przetestowałam wiele, mam swoich faworytów, ale wciąż szukam, aby znaleźć swoją złotą 10tkę i zapaotrzeć się w słoiki z woskami. 😊


                                

Zobacz także:

17 komentarze

  1. winter glow dobrze wspominam, chyba rzeczywiście nie był mega trwały .

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moja bajka jeśli chodzi o zapachy. Ale cieszę się bo już nie mogłam się doczekać sezony świeczkowego :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja preferuję kwiatowe albo owocowe. Np żurawinowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uwielbiam zapachy świeże, cytrusowe :)

      Usuń
  4. Nie lubię zapachu iglaków, uwielbiam natomiast wszelkie zapachy przypominające męskie perfumy :D więc z całej trójki najbardziej przypadł by mi z pewnością numer 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam każdy z tych wosków, każdy z nich lubiłam, chociaż na Icicles musiałam mieć "dzień". Winter Glow mógłby być bardziej intensywny, ale wrzucałam go po prostu do kominka w większej ilości i dawał radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również robię podobnie, że przy słabszych woskach wrzucam ich więcej albo mieszam :)

      Usuń
  6. Znam wszystkie, ale jakoś nie trafiły w mój gust :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybór wosków od YC jest ogromny, ciężko się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  8. kilimangaro stars mnie kusi, a icicles to dla mnie idealny zapach stycznia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie świetne zapachy! :) Osobiście nie wyobrażam sobie jesiennych wieczorów bez podgrzewaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja na swojej wish liście obecnie mam dwa woski marki Kringle Candle: Dewdrops i Spa Day. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę uzupełnić moje woski, bo nie mam fajnych zapachów na jesień.

    OdpowiedzUsuń
  12. Winter glow to mój zdecydowany ulubieniec, chociaż cytrynowy też jest boski taki świeży :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham woski z Yankee! Moim ulubionym jest Pink Sands ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy szczery i mądry komentarz dodający otuchy, bądź poprawiający mnie na lepsze. Anonimowe, zawistne komentarze to nie miejsce na takie spekulacje - bynajmniej nie na mojej witrynie. Dla zachowania konwersacji na zadawane pytania odpisuję w komentarzach poniżej. Nie piszcie haseł typu "obserwacja za obserwację" - jeżeli chcesz zaobserwuj, jeżeli Twój blog mnie zainspiruje także dodam do obserwowanych. Pozdrawiam wszystkich, którzy tutaj zaglądają i zachęcam do dalszej obserwacji, bycia na bieżąco. :-)

Archiwum bloga

prawa autorskie

Wszelkie prawa zastrzeżone, nie wyrażam zgody na kopiowanie tekstów, czy zdjęć własnego autorstwa

Szukaj na tym blogu